Koszykarze Polfarmexu Kutno wygrali na własnym parkiecie z Jamalexem Polonią Leszno 73:71. O zwycięstwie zadecydował rzut Januarego Sobczaka na niespełna pięć sekund przed końcem.
Kutnianie wygrali drugą i trzecią kwartę. Mecz przez cały czas był jednak bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie mogła odskoczyć rywalom na więcej niż sześć punktów. W końcówce kutnianie doprowadzili do remisu 71:71. Piłkę mieli goście, jednak o czas poprosił trener Jarosław Krysiewicz.
- Powiedziałem chłopakom, że mają twardo bronić ale nie mogą faulować. Goście popełnili błąd i stracili piłkę - mówił trener Krysiewicz.
Piłka powędrowała do Januarego Sobczaka, który wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów w tym meczu. W sumie zdobył ich 19, w tym dwa na pięć sekund przed końcem meczu.
- Koledzy mi zaufali, a to co się działo w ostatnich sekundach, to jakieś czyste szaleństwo. Cieszymy się, że w końcu udało się wygrać w końcówce - mówił bohater ostatniej akcji January Sobczak.
Był to ostatni mecz we własnej hali Polfarmexu Kutno w rundzie zasadniczej. Za tydzień kutnianie zagrają na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Później czeka na nich faza Play-Out.
Polfarmex Kutno - Jamalex Polonia 1912 Leszno 73:71 (36:35)
January Sobczak - 19 pkt
Jakub Fiszer - 13 pkt
Bartosz Majewski - 13 pkt
Patryk Gospodarek - 7 pkt
Michał Marek - 6 pkt
Maciej Żmudzki - 6 pkt
Paweł Nowicki - 5 pkt
Szymon Pawlak - 3 pkt
Filip Czyżnielewski - 1 pkt